Mamy konflikt terytorialny między Starachowicami, a gminą Brody. Wszystko zaczęło się od uchwał przedstawionych przez prezydenta Marka Materka na grudniowym posiedzeniu rady miejskiej. Dotyczyły one rozpoczęcia działań mających na celu włączenie miejscowości Lipie i Kuczów, położonych w gminie Brody, w granice administracyjne Starachowic. Przyłączenie Lipia radni poparli jednogłośnie. Podczas podejmowania decyzji w sprawie Kuczowa dwoje radnych wstrzymało się od głosu. Na reakcję gminy Brody nie trzeba było długo czekać. W tym samym dniu, na popołudniowej sesji nadzwyczajnej radni gminy Brody jednogłośnie podjęli dwie uchwały intencyjne dotyczące rozszerzenia gminy o tereny leżące w Starachowicach.
Wójt gminy Brody Marzena Bernat nie kryje, że uchwały terytorialne to rodzaj rewanżu wobec Starachowic, które wyciągają rękę po cudzą własność.
Pani wójt nie kryje także oburzenia. Mówi, że władze Starachowic działały z zaskoczenia, nie informując jej wcześniej o swoich zamiarach.
Prezydent Marek Materek odpowiada, że gmina Brody była powiadomiona o intencjach Starachowic w stosownych czasie.
Prezydent dodaje, że z poszerzenia granic Starachowic wynikną korzyści dla miasta i dla nowych potencjalnych mieszkańców.
Gospodarz Starachowic zaznacza, że o nowe tereny zabiegają też inne polskie miasta i podkreśla, że cały proces będzie się odbywał na zasadzie całkowitej dobrowolności.
Napisz komentarz
Komentarze