Z relacji pani Izabeli wynika, że po tym jak okazało się, że dziecko w jej łonie nie żyje, w momencie rozpoczęcia akcji porodowej została pozostawiona sama sobie i nie otrzymała pomocy od personelu szpitala. Towarzyszył jej jedynie mąż.
Mimo, że poród kobiety odbywał się w placówce leczniczej przebiegł w skandalicznych warunkach.
Dziewczynce nadano imię Judyta. Aż do momentu porodu pani Izabeli, która już wiedziała, że jej córka nie przyjdzie na świat żywa, nikt nie zaproponował pomocy psychologa czy inne go rodzaju wsparcia. Dopiero po tragedii zrobili to zarówno pracownicy szpitala, jak i funkcjonariusze policji.
Na małą Judyte w domu czekała 8-letnia siostra. Zamiast jej powitać, będzie mogła ją jedynie pożegnać.
Jak mówi pani Izabela zdecydowali się z rodziną nagłośnić swoją tragiczną historię, aby ustrzec innych przed takim nieszczęściem.
Sprawa pani Izabeli jest szeroko komentowana na arenie ogólnopolskiej. Postępowanie wyjaśniające wszczęła prokuratura. Kontrole zapowiedziało Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. Skargi na zachowanie personelu medycznego PZOZ rodzina skierowała do starosty starachowickiego Dariusza Dąbrowskiego, jako organu nadzorującego pracę lecznicy oraz dyrektora ds. leczniczych szpitala Marcina Biesiady. Oficjalne oświadczenie na jednym z portali społecznościowych opublikował starosta. Zapewnia w nim, że władze powiatu dołożą wszelkich starań, aby tę sprawę wyjaśnić.








Napisz komentarz
Komentarze