Jutro polskie placówki oświatowe staną się areną protestu zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pedagodzy przyjdą do szkół i przedszkoli, ale nie przystąpią do pracy.
W powiecie starachowickim udział w proteście zadeklarowało niewiele, bo zaledwie kilkanaście placówek.
Ci, którzy zdobędą się na odwagę udziału w strajku, będą domagali się gwarancji zatrudnienia oraz 10 - procentowej podwyżki wynagrodzeń.
Reforma oświaty napawa niepokojem przede wszystkich nauczycieli gimnazjów, które do 2019 roku mają być stopniowo likwidowane. Zapewnienia, że nikt z tego powodu nie straci pracy, nie budzą zaufania.
Paweł Rdzanek, szef „Solidarności” nauczycielskiej w powiecie starachowickim przyznaje, że jego koledzy nie są zwolennikami wszystkich założeń reformy oświatowej, ale do strajku ZNP związek nie przystąpi.
Przewodniczący zapewnia jednak, że indywidualnie nikomu z członków „S” nie zabrania protestować.








Napisz komentarz
Komentarze