Kamienny pomnik z czerwoną gwiazdą przy ulicy Marszałka Piłsudskiego w Starachowicach, upamiętnia żołnierzy Związku Radzieckiego, którzy zginęli przy wyzwalaniu Starachowic spod okupacji hitlerowskiej 17 stycznia 1945 roku. W kolejne rocznice tego wydarzenia środowiska lewicowe składają pod pomnikiem kwiaty, rozdrażniając tym gestem lokalną prawicę, przeciwną oddawaniu czci nowym prześladowcom Polaków. Rzucono hasło, że pomnik powinien zniknąć z przestrzeni miejskiej. Niekoniecznie należy go likwidować, ale warto przenieść w godne miejsce. Dyskusja wokół poradzieckiego obelisku co jakiś czas absorbuje uwagę opinii publicznej. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej po raz kolejny podgrzała atmosferę, za sprawą radnego miejskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości Zygmunta Andrejasa, który wraz z grupą swoich kolegów, przygotował projekt uchwały w tej sprawie.
Radny SLD Sylwester Kwiecień, który był przeciwny wnioskowi Zygmunta Andrejasa mówi, że uchwała w tej sprawie nie ma sensu. Pomnik i tak nie zniknie od ręki, więc po co rozdmuchiwać temat.
Radny Kwiecień postawił też pod znakiem zapytania wiarygodność radnego Andrejasa, wypominając mu kontrowersyjną przeszłość.
Zygmunt Andrejas odbijając pałeczkę zarzucił radnemu Kwietniowi niedopełnienie obowiązków w czasie, gdy ten był prezydentem. Skoro pomnik nie jest symbolicznym, ale rzeczywistym grobem żołnierzy radzieckich, powinien zostać już dawno przeniesiony na cmentarz.
Prezydent Marek Materek, który już od 2015 roku stara się o uporządkowanie sprawy pomnika, popiera jego przeniesienie na cmentarz pod warunkiem potwierdzenia, że rzeczywiście spoczywają pod nim żołnierze Armii Czerwonej. Wówczas także ich szczątki trafiłyby na którąś z wojennych nekropolii.
Na razie nie ma stuprocentowej pewności, czy pod pomnikiem przy ulicy Marszałka Piłsudskiego faktycznie jest ktoś pochowany. Według informacji, które zebrał Urząd Miejski w Starachowicach od Polskiego Czerwonego Krzyża ma pod nim spoczywać 8 radzieckich żołnierzy.
Napisz komentarz
Komentarze