W organizację „Biegu z pomocą dla Mai i Bartusia” włączyło się wielu ludzi dobrej woli reprezentujących lokalne stowarzyszenia, instytucje i firmy prywatne. W imprezie na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Szkolnej w Starachowicach, uczestniczyli główni bohaterowie wydarzenia wraz ze swoimi rodzicami.
Pieniądze są potrzebne m.in. na rehabilitację Bartusia, u którego choroba spowodowała upośledzenie sprawności fizycznej.
Chłopiec przeszedł już przeszczep komórek macierzystych. Teraz nadzieje rodziców związane są z pojawieniem się nowego leku. Kuracja jest możliwa tylko za granicą.
Mama Mai, podobnie jak rodzice Bartka, patrzy w przyszłość optymistycznie.
Jej córeczka jest jeszcze przed zabiegiem przeszczepu komórek macierzystych, który przejdzie w Polsce. To obecnie jeden z najpilniejszych wydatków.
Wielu ludzi poruszonych losem ciężko chorych maluchów pospieszyło im z pomocą finansową przychodząc na niedzielną imprezę charytatywną. Pieniądze zbierane były do puszek i w czasie licytacji. W licytacyjnej ofercie znalazło się m.in. wypożyczenie na weekend skody suberb, kurs prawa jazdy, pobyt w luksusowym hotelu, czy koszulka z autografem Bogdana Wenty, byłego trenera polskich szczypiornistów.
Organizatorzy przygotowali też blok wydarzeń sportowych. Były biegi dla uczestników w różnym wieku i o różnych stopniu zaawansowania. Najpierw wystartowały dzieci, a potem panie, które do biegu założyły szpilki. Najszybsza okazała się kielczanka Anna Jamioł. Jak się okazało, to nie był jej pierwszy wyścig na wysokich obcasach.
W programie znalazł się też bieg główny na dystansie 5 km. Na zwycięzców wyścigów czekały puchary i nagrody rzeczowe.
Impreza dobroczynna była też okazją do atrakcyjnego spędzenia czasu dla całych rodzin. Było wiele gier i zabaw plenerowych dla dzieci, ale i dla dorosłych, konkurs karaoke, przejażdżki motorem i quadem. Gościem specjalnym festynu była Miss Polski Nastolatek Patrycja Pabis.
Dotychczas znane finansowe rezultaty imprezy na rzecz Mai i Bartka to 6760 złotych uzyskanych z licytacji i ponad 21 tysięcy złotych z datków wrzucanych do puszek. Pieniądze są nadal liczone. Cały czas można też pomóc chorym maluchom, wpłacając środki na ich konta.








Napisz komentarz
Komentarze