To pierwszy produkt z mirzeckiej pasieki „Mirsa”, który został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych i trzeci taki produkt z gminy Mirzec. Wcześniej trafiły tam karp małszyński i farsz z kaszy gryczanej zgłoszone przez gospodarstwo agroturystyczne „Małyszyński zakątek”.
Aby produkt został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych, musi spełnić kilka rygorystycznych warunków. Jednym z najważniejszych jest przedstawienie wiarygodnych informacji dotyczących tradycji, pochodzenia oraz historii produktu, które pozwolą ocenić, że jest on wytwarzany przynajmniej od 25 lat.
- Miód u nas w rodzinie był od zawsze. Pszczoły hodował mój tata, dziadek i pradziadkowie. Jako dziecko jeździłem do pasieki w gospodarstwie pradziadków w Mircu-Podkowalowie. Ule miał też mój wujek. Pierwsze ule dostałem właśnie od niego jakieś 40 lat temu – wspomina Sławomir Surdy, właściciel pasieki „Mirsa”. – Mój wujek gospodarował jeszcze w barciach, ja głównie w ulach, które sam zrobiłem.
Wiedzę na temat pszczół i ich zwyczajów pan Sławomir chłonął od dziecka. Uczył się praktyki i wiedzy od starszych i doświadczonych pszczelarzy w rodzinie, później dla usystematyzowania i pogłębienia wiedzy ukończył Studium Pszczelarskie w Pszczelej Woli. Dziś prowadzi trzy pasieki stacjonarne, w których ma 80 uli. Jak mówi, pszczoły i dostarczane przez nie produkty stały się jego sposobem na życie, choć jest to praca niemal na cały rok. W sezonie zajmuje cały dzień. Pod koniec lata pan Sławomir zwykle może pochwalić się wieloma rodzajami miodu od wielokwiatowego przez rzepakowy, lipowy, gryczany, spadziowy, do spadziowo – wrzosowego.
- Tak naprawdę wszystko zależy od natury, od pogody. Dobra pogoda oznacza lepsze zbiory. Miód wielokwiatowy wczesny wiosenny z Mirca, który został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych powstaje wiosną. Wyczuwa się w nim zapach majowej łąki: mniszka, kwiatu wierzby, klonów i innych wczesnych kwiatów. Miód ma kolor jasnego bursztynu i pachnie bukietem z łąki. Teraz, w lecie powstaje inny miód wielokwiatowy. Dodatek kwiatów chabrów sprawia, że miód nabiera ciemnobursztynowej barwy. Liczymy też jak co roku na miód spadziowy, a jeśli będzie ładna jesień – na miód wrzosowo – spadziowy. Miody typowo wrzosowe w naszym regionie nie powstają. Za mało tu wrzosów. Ale inne nasze miody to też prawdziwe rarytasy – mówi pan Sławomir.
Miody i produkty na ich bazie nie raz zostały docenione w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo. Nagrody w tym konkursie zdobyły już „Stary piernik Mikołajowej z Mirca” – piernik zagniatany na miodzie, który wyjątkowo długo zachowuje świeżość i smak, „Miód pitny trójniak” oraz ”Miód wielokwiatowy z Mirca”, który pierwsze miejsce w kategorii miody zdobył w 2018 roku. Ten ostatni miód został doceniony jeszcze raz w maju 2019 roku wpisem na Listę Produktów Tradycyjnych.
- Wniosek został złożony do Urzędu Marszałkowskiego w ubiegłym roku. Bardzo dużo pomogła mi przy jego sformułowaniu pani Justyna Gulba z Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach. Pomocą służyła mi też pani Agnieszka Idzik – Napiórkowska, wiceprezes Lokalnej Grupy Działania „Razem na Piaskowcu”. Przyznam, że trochę o tym wniosku zapomniałem i kiedy otrzymałem list z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi byłem zaskoczony. Wpisanie mojego produktu na Listę Produktów Tradycyjnych to dla mnie docenienie wieloletnich starań o jak najwyższą jakość produktów oferowanych przez nasze gospodarstwo a jednocześnie mobilizacja, aby jeszcze bardziej podnosić ich jakość – podkreśla pan Sławomir.
Miody powstające w gospodarstwie Mirsa można kupić piknikach i festynach kulinarnych lub na miejscu u producenta. Warto odwiedzić to miejsce z jeszcze jednego powodu. Można tu zobaczyć unikalne stare ule i barcie, podobne do tych które można już spotkać tylko w muzeach i skansenach.
Napisz komentarz
Komentarze